Do Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego należę przeszło 15 lat. Nie na każdym spotkaniu byłam obecna, ale nie przypominam sobie, by któreś się nie odbyło. Regularnie raz w miesiącu witaliśmy się i żegnali mając pewność ponownego „widzenia”. Myślę, że tak było i wcześniej – od dwudziestu siedmiu lat to był stały i niepodważalny punkt w kalendarzu.
No a teraz niespodziewanie dopadła nas sytuacja, kiedy muszę w imieniu zarządu ŚTG – z przykrością i żalem – kwietniowe spotkanie odwołać. Dla naszego własnego dobra, wobec tego co dzieje się na świecie, nawet genealogia jest bezradna. A jak wiadomo, jest lekarstwem i sposobem na prawie wszystko. W kolejną środę nie zobaczymy się, nie porozmawiamy, nie wysłuchamy opowieści zaproszonego gościa, ale to wcale nie znaczy, że tracimy ze sobą kontakt i mamy przerwę od spraw genealogicznych. Szczęśliwie, w dzisiejszym świecie są inne możliwości, przede wszystkim Internet. Tam możemy przenieść naszą aktywność, do czego zachęcam. Możemy także porozumiewać się telefonicznie. Genealogię da się uprawiać na wiele sposobów, kontakty podtrzymywać wirtualnie. Wspólnie przeczekamy złą porę. Dbajcie o siebie i zostańcie w domu.