• Archiwa Tagów Syców
  • Edmund Goś o 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty

    Dokumenty-001Do zajęcia się sprawami 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK zdopingował mnie mój śp. Tato Hieronim Goś, były żołnierz oddziału partyzanckiego „Siwego”, tj. II batalionu 43 pp. wspomnianej Dywizji. Wielokrotnie w naszych rozmowach pojawiał się temat trudnych lat na Wołyniu i  udziału członków rodziny w wiejskich grupach samoobrony przed nacjonalistami ukraińskimi oraz potem w walkach z wojskami hitlerowskimi i bandami UPA. W walkach tych zginęło kilku członków rodziny, w tym brat taty Marian, dwóch szwagrów. Po wojnie wielu byłych żołnierzy AK ukrywało swą wojenną tożsamość aby uniknąć represji Urzędu Bezpieczeństwa. Wujek, Leon Mariański w 1945r.zmienił nazwisko na Karłowicz i po ukończeniu studiów pedagogicznych w Lublinie uczył w Pszczelej  Woli.

    Tato uchronił się przed tym tylko dlatego, że od czerwca 1944r. walczył w I Dywizji „Kościuszkowców” jako zwiadowca i został ciężko ranny na Pradze 27.09.1944 r. co skutkowało trwałym inwalidztwem.

    W samym Sycowie mieszkało kilku byłych żołnierzy Dywizji, którzy do końca swego życia nie ujawnili się z działalnością w AK. Np. przedwojenny wołyński nauczyciel, oficer 27 WDP AK pracował po wojnie jako skromny buchalter i magazynier przemilczając swój wojenny życiorys. Możliwe że nawet Jego dzieci nie znały tego życiorysu. A wszystko to tato podawał mi w zaufaniu abym kiedyś mógł ujawnić innym.

    Po śmierci taty w 2003r zacząłem traktować treść naszych rozmów jako swoisty testament do zrealizowania w najbliższych latach.

    Mając w domu bogatą bibliografię o dziejach Dywizji (w tym m.in.5 książek wujka Leona) postanowiłem stworzyć listę poległych żołnierzy Dywizji powiększone o tych którzy zginęli w konspiracji i samoobronie. W wolnych chwilach, przez 3 lata, (2005-2008) tworzyłem „Listę poległych żołnierzy 27 WDP AK” w ilości prawie 1.300 nazwisk. Zainteresowałem tym wykazem Okręg Wołyński Światowego Związku Żołnierzy AK oraz ujrzał światło dzienne w Internecie na portalu Stankiewicza i następnie portalu o 27 WDP A.

    W tym czasie również nawiązałem dość ożywiony telefoniczny kontakt z byłem żołnierzem Dywizji „Szerszeniem” Kazimierzem Dolińskim. W środowisku byłych żołnierzy Dywizji znany jest jako kronikarz dziejów Dywizji a w szczególności posiadacz spisu nazwisk żołnierzy poszczególnych pododdziałów oraz z okresu konspiracji i samoobrony na Wołyniu, co dało kolekcje ponad 8 tyś. nazwisk z pseudonimami, stopniami wojskowymi i krótkimi charakterystykami. Dla zobrazowania trudności z jakimi się spotykał w trakcie spisywania dopowiem, że żołnierze znali się w większości tylko z pseudonimu, którego używali, chroniąc w ten sposób członków  rodziny mieszkających na terenach działań wojennych. Niestety, w wielu wypadkach, znane są tylko pseudonimy. W środowisku kombatantów wykazy znane są jako „Listy Dolińskiego”.

    Pan Kazimierz urodził się w Janówce k. Kowla, tam też urodził się mój tato o Jego rodzeństwo. A Marian (starszy brat o dwa lata od taty) był przyjacielem Jego podczas działań grupy samoobrony wsi Janówka w latach 1942-43.

    Nawiązana w trakcie wspomnianych rozmów nić zaufania zaczęła owocować myślami o uchronieniu cennych rękopisów przed zniszczeniem. Wielokrotnie wspominał, że posiadane wykazy miały być podstawą do wydania książki na okoliczność 70-lecia powstania Dywizji. Decydującym faktem była tragiczna śmierć w katastrofie smoleńskiej Sekretarza Generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika, który wcześniej był orędownikiem i sponsorem wydania książki.

    Ciężko chory na raka i dializowany drżał nad przyszłym losem swych rękopisów. I wtedy nieśmiało zaproponowałem p. Kazimierzowi że spróbuję przepisywać wspomniane wykazy na komputer. Na początek wzięliśmy II batalion 43pp, czyli pododdział w którym walczył mój tato i członkowie.

    I w kwietniu 2012r. otrzymałem do przepisania spis zwierający ponad 250 nazwisk. Myślałem, że szybko się uwinę. Ale diametralnie zmieniłem zdanie, gdy zobaczyłem pożółkłe kartki w kratkę z brulionu akademickiego pokryte drobnym tekstem (niejednokrotnie niezbędna była lupa) kolumn nazwisk z pseudonimem i charakterystyką działań danego żołnierza. Wiele  ułatwiła mi znajomość topografii Wołynia oraz historii poszczególnych pododdziałów.

    Sukcesywnie przesyłane pocztą rękopisy zamieniały się na zapis elektroniczny batalionów 27 WDP AK i zwrotnie przesyłałem p. Kazimierzowi wydrukowane aby sprawdzał i pozostawiał sobie. Gdy w kwietniu 2013 r. zakończyłem swą mrówczą pracę wysyłając wszystko do administratora portalu 27 WDP AK w Warszawie byłem pewien, że spisy mające ponad 3.600 nazwisk „mam z głowy”.
    Zająłem się przygotowaniami do wakacyjnego wyjazdu na Wołyń, aby porządkować z młodzieżą LO Syców przedwojenny polski cmentarz w Korcu o pow.1,6 ha. Czynimy to od czterech lat w ramach dolnośląskiej akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Po powrocie z Ukrainy oczekiwała   na mnie korespondencja od p. Kazimierza. W dużej kopercie znajdowały się uzupełnienia do wykazów oraz spisy Szpitali dywizyjnych oraz poszczególnych służb zgrupowań „Osnowy” i „Gromady” przed powołaniem Dywizji.

    I znów musiałem powrócić do poszczególnych pododdziałów, aby uzupełniać o dalsze nazwiska., co dało w sumie 3.888 nazwisk z 5.894 w/g stanu Dywizji. Dodatkowo otrzymałem rękopis wykazu „Wołyńskie dziewczyny w walce o niepodległość Polski 1939-1947” z 786 nazwiskami.

    Piękny ukłon p. Kazimierza w stronę kobiet walczących na Wołyniu a nie mających do tej chwili żadnej publikacji czy też opracowania.

    Gdy dowiedziałem się że Okręg Wołyński ŚZŻAK nie jest w stanie wydać moich opracowań, zacząłem poszukiwać wydawcy na własną rękę. Będąc w czerwcu 2014 na Zamku Królewskim w Warszawie na wręczaniu nagród Kustosza Pamięci Narodowej (otrzymał m.in. mój serdeczny przyjaciel z Kowla śp. Anatol Sulik) pokazałem moim przyjaciołom z Lubelszczyzny dwa tomy moich opracowań. W luźnej rozmowie jeden z nich wyraził chęć wydania drukiem wspomnianych opracowań. Po powrocie do domu przekazałem elektronicznie cały materiał na wskazany adres ( świadomie nie podaję nazwy wydawnictwa, bo tak się umówiliśmy z wydawcą) i oczekiwałem na sygnał o dalszych poczynaniach wydawcy. Termin wydania został zaplanowany na IV kwartał 2015r.. Niestety zbyt mały fundusz wydawniczy nie pozwolił na „zmieszczenie się” mego opracowania we wspomnianym terminie.

    Przesłanie materiałów do wydawnictwa nie zamknęło tematu w przypływie nowych nazwisk, wspomnień i opracowań na mój adres oraz portal 27 WDP AK. Pojawiają się nowe opracowania, wspomnienia żołnierzy Dywizji. I gdy dowiedziałem się, że książka „spadła” z planu wydawniczego 2015r. zapytałem czy mogę nanieść uzupełnienia. Otrzymałem zgodę, z jednym ale. Wszystkie poprawki, uzupełnienia mają być na czerwono aby ułatwić naniesienie ich w gotowym już składzie do druku.

    I tak od września br. nanoszę poprawki i uzupełnienia – a mam czas do pierwszych dni grudnia. Aby zobrazować ilość dokonywanych uzupełnień i poprawek wspomnę o np. Kompania przepraw przez Bug w rejestrze z „List Dolińskiego” była w składzie dowódca i 3 żołnierzy; teraz liczy ponad 100 żołnierzy. Dotarły do mnie wspomnienia jednego z b. żołnierzy wspomnianej kompanii ze składem osobowym.

    Mam nadzieję, (moi członkowie rodziny też) że zakończę swą pracę z nazwiskami żołnierzy Dywizji jeszcze w listopadzie i przekażę do wydawcy.

    Nie byłbym sobą, gdybym nie podziękował mojej żonie Halince za cierpliwość do codziennych widoków porozkładanych papierów i książek oraz mego ślęczenia nad kompem – i tak od 10 lat.

    Edmund Goś

    Dokumenty-004